Kropla wody drąży kamień, kropla krwi rany.
Wiesz skąd pochodzimy, to wiesz gdzie zmierzamy.
Do końca tańczysz, chociaż to smutny bal.
Dla niektórych karnawał, dla Ciebie nawał kar.
życie to marny żart.
Krzyczałeś ich, śmiałeś sie, chociaż pętla na szyji spijała łzy.
Ziemnia bez serca skazuje na żałobe.
Jeszcze wczoraj w Twoich dłoniach słyszałem brzęk monet.
Nikt nie nie wiedział, że życie Ci ciązy.
Dziś zerkasz z gwiazdozbiorów, wczoraj w klubie z loży.
Zamykam oczy, wybija godzina niefartu.
Tak jakbym puszczała w ruch sekwęcję wypadków.
Nikt mi Ciebie nie zwróci, nikt tego nie zmieni.
Leżysz czarną mgłą osnuty.
Oddech pełen ziemi, zapadniety w gardło
martwy język cisza ..
Obraz stoi przed oczami nie potrafisz oddychać.
|