usiadła sobie na ławce przed blokiem, z trzymaną w rękach paryską książką. siedziała sama. niebyło nikogo w okół. cisza. a wiatr powoli nucił jego imię i niósł jego zapach. tak pachnie szczęście - szepnęła, a łza spłynęła po jej policzku i spadła na szare kartki papieru. / nieodpowiadaj.
|