( 1 )Szła londynska ulica nie zwracajac najmniejsze uwagi na desz.Przeciez zawsze padało.Łzy skapywaly po jej policzkach ale nie przejmowałaby sie tym nawet wtedy, gdyby nie znikały w padajacym deszczu.Nie za bardzo wiedziała dokad tak wlasciwie idzie,zreszta było jej wszystko jedno.Nogi same zaprowadzily ja do jakiejs odludnej uliczki w ktora weszla bez najmniejszego zastanowienia.Nagle wpadła na jakiegos mezczyzne.Odskoczyli od siebie jednak gdy ich oczy sie spotkały oboje staneli jak sparalizowani.Jego oczy były ciemnobrazowe,tak cudownie inne od tych przez ktore tak bardzo płakała.Stała tak w bezruchu wpatrujac sie w te dajace dziwna ulgę tęczówki,a ich wlasciciel takze sie nie ruszał.Stali tak i stali,a czas zatrzymał sie specjalnie dla nich.Jej łzy płynęły coraz wolniej,az w koncu całkowicie ustały.Podeszła powoli do jej nieoczekiwanego pocieszyciela i z lekkim wahaniem połozyła głowe na jego ramieniu.On delikatnie objął ją w pasie i stali tak przytuleni nadal w bezruchu.[...]
|