Twoje zielone oczy patrzą na mnie. Twoja skóra jest tak miękka, pachnąca wodą kolońską. Moją ulubioną. Znowu masz ten granatowy sweter, ode mnie. Twoje usta wykrzywione w uśmiechu. I te dołeczki w policzkach. Włosy, które znów są roztrzepane. Uchylasz usta. Czekam na pierwsze słowo. PSTRYK! Obudź się. To był sen.
|