Stojąc przed nim w myślach zadawała sobie pytanie : "Kocham Go?". A gdy nie było jej przy nim, nie mogła spojrzec mu prosto w oczy krzyczała : " Kocham Cię... Gdzie jesteś. Czemu Cie nie ma przy mnie ?" A gdy przyszedł znowu wszystko minęło. Zastanawiała się, co zrobić, żeby patrząc mu w oczy kochać Go tak mocno, jakby Go nie było... Przeklinała swoje słabości, nieśmiałość. On nigdy sie nie dowiedział co do niego czuła. Umarł, bo nie wiedział... Że ona nie może bez niego żyć. Za póżno zrozumiała.
|