Minęło 3 tygodnie od nasze ostatniej rozmowy. Niby jest OK, ale ja ciągle pamiętam, co mi wtedy powiedziałeś. Dopiero teraz doszło do mnie, że mówiłeś poważnie. "Chyba minęło nasze 5 minut..." - cały czas mam to w głowie. Ale ja nie napiszę ostatniego zdania w tym rozdziale, bo ciągle mam nadzieję, że to przejściowe. Przecież tyle mieliśmy kryzysów, z których wychodziliśmy obronną ręką. Jeśli się mylę, to proszę Cię, zgaś we mnie ten promień nadziei, bo nie chcę żyć przeświadczeniami i domysłami. Zgaś to, co Cię parzy. Niech moja porażka stanie się czyimś zwycięstwem. Ale nie każ mi trwać w niepewności.
|