Usiadła na ławce i zobaczyła go. Nie spodziewała się tego... Zaczęła wpatrywać się w niego uważnie. Przypominała sobie jego uśmiech i ten charakterystyczny ruch, którym odgarniał grzywkę z twarzy. W oczach stanęły jej łzy i przyłożyła dłoń do ust, aby nie było słychać jej szlochu. Dzielnie podniosła jednak głowę i chłonęła go całego. Wiedziała,że to może być dar, bo nigdy więcej mogła go nie zobaczyć. On odwrócił głowę i zobaczył ją. Z rozmazanym tuszem na twarzy, i włosami w nieładzie. Spuściła wzrok, i ukryła twarz w dłoniach. Poczuła oddech na karku i cichy szept "Już wszystko dobrze". Zanim zdążyła na niego spojrzeć, odszedł Zawsze tak było dawał nadzieję i znikał w momentach,w których najbardziej go potrzebowała. / esperer
|