Mieszanka uczuć. Coś pomiędzy: -Złością na siebie za wypowiedzenie tych dwóch słów, które nie są prawdą.
-Poczuciem winy, że koniec z Nami przeze mnie.
-Złość na siebie za to, że dałam się tak potraktować, że odrazu nie zareagowałam jak cisnąłeś po mnie.
-Poczucie wykorzystania, że jednak ta miłość była ściemą jeśli tak szybko się skończyła.
Aż po: -Złość na Ciebie, że mnie zacząłeś bić, że zacząłeś mówić, że się nie nadaje do niczego.
-Uczuciem, że wszystko to nie miało od początku sensu. Że może świrowałeś tylko z tą miłością, jak przez jedną sprzeczkę wszsytko odrazu skreślasz.
-Złością na siebie, że tak szybko bezgranicznie zaufałam, a Ty to wykorzystałeś?
-Poczuciem się jak rzucona zabawka w kąt, bo się już znudziła. || ;(
|