Wyrwałam się z twoich objęć i zaczęłam biec. Biec jak opętana, ciesząc się faktem, że w końcu oddycham wolnością. Wiedziałam, że będziesz biegł za mną, że w końcu mnie złapiesz i znowu "uwięzisz" w tej słodkiej niewoli. Dlatego biegłam dalej. Nie odwracałam się, nie chciałam wyglądać na zmartwioną, ale zwolniłam tempo. Biegłam coraz wolniej i wolniej, ale ty wciąż nie mogłeś mnie dogonić. W końcu postanowiłam się zatrzymać. Stałam tam i czekałam, aż usłysze znajome kroki za sobą. Odwróciłam się i wróciłam do startu, ale ciebie już tam nie było.
|