Urządziłam wczoraj mały bal. Przyszło całkiem sporo gości. Ból, Żal, Smutek, Melancholia,
Złość, Bezradność, Strach, Wściekłość, Niedosyt, Niepewność, Wątpliwości... Rozpanoszyły
się po pokoju, snuły po kątach złośliwie. Bezradność rozsiadła się na kanapie z papierosem
zatruwając mój oddech. Strach otoczył mnie zaborczymi ramionami i nie chciał wypuścić.
Złość szeptała do uszka przykre słówka, a Melancholia śpiewała smutną piosenkę. I tylko Radość
i Szczęście nie przyszły. A może wcale ich nie zaprosiłam...?
|