Spotkałam go przypadkiem. Powiedziałam mu niechcący, jednym tchem, szybko i przez cieknące po policzku łzy, że nigdy nie chciałam go zostawić, że nigdy nie chciałam bez niego żyć, że żałuję każdej chwili, spędzonej bez niego i że dopiero, kiedy odszedł,zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo go kocham i jak wiele dla mnie znaczy. A on uśmiechnął się, zakrył mi usta dłonią i najpiękniej, tak, jak tylko on zawsze potrafił, znów sprawił, że byliśmy s w o i, ja-on, on-ja.
|