on. mało istotna osoba dla wszystkich dookoła z biegiem czasu zaczęła wypełniać moje całe życie. budziłam się i zasypiałam myśląc o nim, a jedyną rzeczą jaka mi się śniła był także on. uśmiechałam się, na myśl o nim, idąc ulicą, a ludzie patrzyli się na mnie jak na idiotkę, jakby zabroniono się uśmiechać. nie rozstawałam się z telefonem, aby w stu procentach usłyszeć, aż zadzwoni. wybaczałam każde wylane przez niego łzy i prawie straciłam przyjaciela. on. był wszystkim dla mnie. ja dla niego byłam rzeczą, której psychikę pieprzył tak jak pieprzy teraz koleżankę z młodszej klasy.
|