Idę przez życie obojętnie. Nie interesuje mnie czy jutro będzie istnieć. Nie interesuje mnie nic. Przez tą obojętność, wszystkie dni zlewają mi się w jeden, przyzwyczajam się do wszelkich, dużych zmian. To właśnie przez nią świat stracił jakiekolwiek barwy. Jest szaro-bury. Teraz kiedy chcę znowu założyć na nos różowe okulary... nie potrafię. Już za późno.
|