usiadłam nad mostem pewnego wiosennego dnia . Nogi swobodnie zwisały mi w dół , kołysały się jak za młodych lat . Cisza pozwoliła mi wrócić jeszcze do tych obietnic i słów . Pozwoliła na parę cichych westchnień , na przyspieszony rytm bicia serca , na spocenie się dłoni . Na myśl o Tobie i o mnie .
A kiedy pomyślałam że , coś między nami mogłoby kiedyś być , cisze zakłócił łomot przejeżdżającego pociągu . Poczułam na policzku jedną łzę i zimny powiew wiatru , który przywiał te wspomnienia i słowa , które najbardziej bolały moją podświadomość , podświadomość w której wiedziałam że między nami , jest zbyt wielka przepaść , której nie pokonam , to zbyt głęboko osadzony lęk na dnie serca .
|