Schodząc ze wzgórza,wlazłem prosto w wielką pajęczyne.Ciągle mi się zdarzały takie numery.Zacząłem ściągać z siebie to lepkie świństwo,rozglądając się za pająkiem.W końcu wypatrzyłem wielkiego czarnego tłuściocha.Zmiażdżyłem skurwiela.Od dawna nienawidziłem pająków.Wiedziałem,że kiedy pójde do piekła,będzie mnie żarł pająk
|