A ona szła przez pusty, ciemny park, ktory zawsze wydawał jej sie piękny i wesoły, ale wtedy miała również jego ..Idąc czuła straszne zimno, i to nie dlatego ze był mróz czy wiał wiatr, poprostu było jej zimno bo nie miała juz nikogo, kto mógłby ogrzać jej ręce i usta. Czuła jak łzy spływające jej po policzku zamarzały, Miała nadzieje ze tak samo jak łzy na twarzy zamarznie jej pokaleczone, smutne serce .. Ale jednak nadzieja nic nie dała, Ona i jej serce nadal kochało ..I nie chciało przestac ..W pewnym momencie spotkała Go, swoją miłość .. Coś w jej sercu zadrżało, chciala podejść do niego, przytulić go, pocałowac i wyznać mu swoją miłosc ..ale .. gdy juz przyspieszyła kroku, zobaczyła ją ... Jego miłosc, którą juz nie byla ona, dziewczyna wycofała sie, Więcej jej nie zobaczono ...
|