ja wiem, ze niczego nie zmieni to, ze ja strzele sobie w pysk, albo zrzuce sie z odstatniego 10-piętrowego wieżowca.. bo po co mialabym to zrobic? zeby Ci co teraz ranie, poczuli sie źle? pewnie przyszli by na pogrzeb, ale nie widze sensu.. najlepiej to zatracac sie powoli.. odchodzic od tych problemow, zatapiaja sie w noszonym od miesiecy w kieszeni kieliszku..
|