siedzę sobie sama na szkolnym murku, chłodem wieje nikogo na podwórku niczyja i
smutna kaptur na glowie dlaczego ja bez niego- kto mi to powie? przez głowe przemyka mysl płocha...
-dlaczego ja go kocham? rzeczywistosci nic nie zmieni nie zniszczy... patrze na tone spadajacych lisci...
niby wszystko okey- nie jest żle... przeciez kumplujemy sie... nawet wiecej bo ON mówi o nas przyjaciele...
lecz ja bym chciala czegos wiecej owiele....
|