Siedzieli razem w parku, nie mówili nic. Ona bawiła się jego palcami a on patrzył jak jej włosy rozwiewa wiatr. Niepotrzebne im były słowa, gestami wyrażali wszystko. Spojrzała na zegarek i ze zdziwieniem stwierdziła, że siedzą tak już półtorej godziny. Spojrzeli na ulicę, którą odjeżdżały ich autobusy. Znowu się spóźnili. Nie martwili się jednak, ucieszyli się, bo wiedzieli, że jest to dodatkowa godzina dla nich. Szczęście w nieszczęściu. Z radością powrócili do swojego idealnego świata. Świata gdzie nie ma nikogo oprócz nich. Tylko Ona i On, i ich miłość.
|