Kiedy mi kazałeś zamknęłam oczy a Ty mnie wziąłeś za rękę i kazałeś iść…. Prowadziłeś mnie drogą długą i krętą.. Pełną kłótni i sporów… Wpadłam na niej w nie jeden dół a zadając Ci pytanie gdzie mnie ciągniesz - milczałeś…. Po kilku miesięcznej wędrówce z zamkniętymi oczami… Nauczyłam Ci się bezgranicznie ufać… i wierzyć w każde twe słowo, bo właśnie Ty byłeś moimi oczami, właśnie Ty opowiadałeś mi krajobraz, który widzisz…. Właśnie dzięki Tobie poznałam świat… prowadziłeś mnie daleko…. A teraz mnie zostawiasz? Rozwiązujesz oczy i uciekasz…. A jak ja teraz wrócę do domu… przecież nie widziałam którędy szliśmy…. W którą stronę mam iść…. Mimo że płacze i chce wrócić, Ciebie to nie rusza… miłość jest ślepa!
|