'Potrzebny jest mi lekarz, (bo chyba nie egzorcysta). Taki, który wyjąłby ze mnie kruchą wrażliwość, obmył ją z gargantuicznej nienawiści jakimś nadmanganianem potasu i włożył na miejsce zasypując swoje dzieło różowym talkiem kobiecym, pożyczonym od uroczego, niewinnego niemowlaka...'
|