`Powiedz ktoś ty? gdzie twój kraj? ziom, sekunda
Mój kraj to mnie zmusił, żebym znów ogarniał funta
Ja chcę lepszego jutra, gdy skończę studia, pracy
Nie księdza z limuzyny, co wpierdala wypłaty (...)
(...) Życie zbyt krótkie by płakać nad sobą
Mówi to ksiądz proboszcz i jest klasę obok
E, czujesz wrogość, następna będzie przemoc
A jeśli nie dasz księdzu, to nie pójdziesz do niebios (...)
(...) Co jest durnie, bezrobocie spada głąby
Bo wszyscy młodzi dawno skumali, gdzie jest Londyn
Mam swoje poglądy, które ogarnąć nie łatwo
Zabrać to państwo tym skłóconym dziadkom
Nie chcę słuchać Beger, to wasz kolejny patent?
Zamiast uleczyć państwo wyleczcie se prostatę
Mam dwadzieścia sześć lat, dwadzieścia sześć was widzę
Tydzień w tydzień i jakoś chujowo wam idzie
Poznaj dewizę, tu smak władzy przekleństwem
Chuj mi z twojej gaży, ty daj mi pracę w moim mieście`
|