Kolejna noc, znów ta paląca bezradność i nurtujące moje krwawiące serce pytanie 'czym sobie na to zasłużyłam?'.. Kiedyś mówiłeś, ze jestem Twoim promyczkiem, Twoim słodkim Marcepankiem.. Gładziłeś mnie po włosach mówiąc, że chcesz być ze mną już na zawsze... Co mi po tym wszystkim zostało? Raniące do głębi serca wspomnienia, zaschnięty tusz na policzku, drżące usta, lodowate dłonie.. Znów siedzę tam, na tamtej ławce, gdzie powiedziałeś mi, że jestem dla Ciebie tą jedyną, tą na całe życie.. Jak zahipnotyzowana siedzę nie czując nawet jak płaczę.. Może to przez deszcz, który miesza się z łzami na mojej twarzy, a może dlatego, że taki stan stał się dla mnie codziennością.. Podpuchnięte oczy, wycięte na nadgarstku Twoje imię.. To wszystko co pozostało mi z naszej wyimaginowanej miłości..
|