Siedzę w kościele w ostatnie ławce pod ścianą. Zawiało chłodem. Nie jest mi zimno , ale mam zimne dłonie . Pamiętasz? gdy przy -22 stopniach mrozu rzucaliśmy się śnieżkami , w moich rękach topił się śnieg. Jak wracaliśmy do domu wplatałeś swoje zmarznięte dłonie żeby choć trochę je ogrzać.Teraz , teraz jest inaczej już nigdy nikt nie zagrzeje sobie dłoni w moich dłoniach. One są lodowate , cały czas nawet gdy jest mi bardzo ciepło.Wcale się nie skarze , że jest mi z tym źle , po prosty bardzo chciała bym znowu grzać Twoje dłonie w moich .
|