cała w skowronkach chodziła po domu w zielonej sukience upinając włosy w wysokiego koka..pociągnęła szybko rzęsy nowym tuszem, błyszczykiem przejechała po ustach i wyszła krzycząc: Mamo wrócę koło 22 :) ... Umówiła się z nim za rogiem.. było dosyć dziwnie, widziała, ze chciał jej coś powiedzieć.. po 15 minutach milczenia zapytała co się stało.. kręcił.. mówił, że ją kocha, że jej potrzebuje, że jest jedyna, alee... no właśnie, zawsze musi być przecież jakieś ' ale '.. stała ze łzami w oczach, domyślała się co chciał powiedzieć..
|