nawet jeżeli nie jest to okrągła rocznica, bo 67 lat się do takich nie zalicza, to i tak należy przeżyć to od początku. rozbliźnić wszystkie rany, utworzyć je na nowo, tyle że w naszych sercach. tam głęboko siedzi we mnie ich cząstka, coś co pozwala mi zdawać sobie sprawę z ich wielkości, poświęcenia dla dobra ogółu. nie lubili wielkich słów i jedynie skromnością można to wyrazić, bo musimy to sami w sobie poczuć, przeżyć do głębi ich cierpienie i uśmiech, mimo bólu, śmierci. najważniejsze, że na zawsze pozostaną w mojej duszy i będą tkwić zapamiętale w moim umyśle... Alek i Rudy... umarli a wiecznie żywi w nas. [*]
|