Raz nawet dałam się nabrać i kupiłam oferowany los.
W zamian nie otrzymałam ani obiecanej kuchenki mikrofalowej, ani też nie zostałam milionerką.
Mimo to za każdym razem, gdy odmawiam kupna wciskanego mi losu, gryzie mnie sumienie.
Odkładając słuchawkę, muszę zawsze wynaleźć sobie jakiś ważny powód, usprawiedliwiający mnie przed samą sobą.
W przeciwnym razie mam spaprany cały dzień.'
|