Zmieniam opis jak najczęściej się da, żebyś czasem nie przeoczył, że jestem.
Mijały godziny a ja czekałam aż wejdziesz na gadu-gadu.
Jedna, dwie, pięć. Kiedy w końcu pojawiło się żółte słoneczko koło Twojego imienia otworzyłam okno z nadzieją, że się odezwiesz.
Czekałam całą noc, w końcu usnęłam. Zrozumiałam, że nie napiszesz...
|