Wyszła z domu o północy. Chociaż bała się ciemności, tej nocy nic nie było w stanie jej przestraszyc. Nagle stanęła. W jej oczach można było zobaczyc łzy. Łzy, których wcześniej nikt nigdy nie widział na jej twarzy. Stała taka samotna, wpatrzona w księżyc. Wiatr rozwiewał jej włosy, a ona stała w blasku księżyca. Łzy płynęły coraz częściej, kropelka za kropelką. Podniosła rękę i otarła je. Po chwili nie było już widac dziewczyny, a jej cień unosił się w górę... prosto w niebo./ "zostalytylkowspomnienia"
|