Pije wino, pale skrety z kolegami. Wpadnij kiedys poniszczyc sie z nami. I jestes zla. Zla, ja o tym wiem. Sucho mi w gardle, Ty jestes moj tlen. Kocham Ciebie i patrze na rece. Chwile mile i nie ma ich wiecej. Nie wazne co bylo. Tesknie, choc wiem ze nie powinnam. Zostalam sama jak stoje z
rozsznurowanymi butami. Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie, o Tobie, o Tobie...
|