dosyć życia przeszłością, wspomnieniami, które już wystarczająco mocno zniszczyły mnie od środka.
te wszystkie rany, zawody, wylane łzy spowodowały, że stałam się zupełnie inną osobą. czasami samej
siebie nie poznaję... na większość spraw, a w szczególności na ludzi zaczęłam patrzeć z ogromnym dystansem..
podejście typu 'niczego nie bierz na poważnie' towarzyszy mi teraz w każdym momencie życia. jest to trudne,
ale staram się do nikogo nie przywiązywać zbyt mocno, by potem rozczarowanie bolało mniej. ogólnie to zauważyłam,
że im bardziej się staram, tym gorzej to wszystko się kończy ;] hmm... nadszedł czas, abym w końcu zaczęła żyć teraźniejszością
i myślała nad tym, co będzie, a nie co było... oby mi się udało, a ten uśmiech jak ze zdjęcia utrzymał się na mojej twarzy jak najdłużej..
|