bo pomalowałeś mój sufit na niebiesko robiąc na nim wielkie białe plamy, po bokach mojego świata była łąka pełno w niej kwiatów. podłoga była zielona porosty różnych traw sięgały mi do ramion. załaniając oczy starą białą chustką kazałeś mi siebie znaleźć . stoję w tym samym miejscu. Gdzie do cholery jestes?.
|