Zostaje pragnienie wyrzucenia tego wszystkiego z siebie.. Rany, których prędzej nie było wyłaniaja się i zostawiają jedynie blizny.. Tego zapomnieć się nie da.. Przypominają o każdym dobrym i złym zdarzeniom, jakie miały miejsce w jej życiu.. Po nocy męki, zasypia nad ranem pośród husteczek nasączonych płynącymi łzami.. To śmieszne. Ale najlepiej cierpi się w nocy.. Kiedy ma pewność, że jesteś zdana sama na siebie.. Nikt nie będzie jej mówił otym czego słyszeć by nie chciała.. Trwa w bólu, który z minuty na minute staje sę większy.. Nie do zatrzymania.. Nie wie co dzieje się z jej ciałem.. Dreszcze i przerażające zimno.. I chciałaby mieć tu obok kogoś kto objoł by ją i zatrzymał to nieprzyjemne uczucie.. Ale wie, że to musi przeżyć sama.. Musi zrozumieć swoje błędy.. Swoje serce.. Które już samo nie pojmuje aktualnej sytuacji.. I wydawałoby się, że nic nie jest w stanie jej pomóc.. Niestety są takie słowa, gesty, które przywracają do życia.
|