Nagle poczułam, jakbym przebudziła się z jakiegoś snu... jakbym wróciła z zupełnie innego świata. Z jakichś powodów, zawsze stawiałam opór. Walczyłam przeciw czemuś. Broniłam się, zupełnie jakbym chowała w sobie... kogoś obcego, kto stale szeptał: Nikomu nie ustępuj, z niczym się nie zgadzaj, nigdy... bo umrzesz! Boże, ależ my wszyscy jesteśmy głupi!
|