Mimo, że poszliśmy tam razem, a On wspierał mnie tylko obecnością, żadnym słowem, pozwoliłam, by nacieszył ego, gdy opowiadał o tej rozmowie naszym znajomym. To właśnie ego zrobiło z niego bohatera, któremu cała ludzkość powinna paść do stóp za to, że odnieśliśmy sukces. Siedząc obok, uśmiechałam się lekko, gdy zawzięcie gestykulował, opowiadając o kolejnych fikcyjnych argumentach.
|