Na twarzy poczuła ciężar łez, które z jednolitym ruchem spływały po mokrych już policzkach. Kałuże moich łez większe są od tych za oknem - pomyślała z przekąsem. Rana w sercu zadaje raz po raz ból. Równie dobrze mogło mogłoby przejść tornado, a nie ruszyłaby się z miejsca. Skamieniała, siedziała na podłodze. Już nie rozpacz, a samotność, która nią ogarnęła wzbudziła kolejny wylew gorących jak ogień, kryształowych łez.
|