Zabrałabym cię tęczą w błękit, do nieba.
Wiatrem na laki tulipanów. Tych czerwonych.
Zabrałabym cię deszczem w głąb ziemi
I muzyka, do wnętrza fortepianu.
Zabrałabym promieniem słońca na piaski
Dziewiczej plaży.
I świeżą bryza w moc fali.
Powiodłabym cię wzrokiem w tropikalna ulewę.
Ustami w słodycz winnych sadów.
Dłońmi rozgrzanej pustyni
W objęcia raju.
|