Jak cię kocham? Poczekaj - wszystko ci wyłożę. Kocham do dna, po brzegi, do samego szczytu przestrzeni, w której dusza szuka krańców bytu i łaski idealnej, ginąc w tym przestworze. Kocham cię tak przyziemnie, jak tylko zejść może głód; przy świeczce i w słońcu, gdy sięga zenitu; tak śmiało i tak czysto, jak ktoś, kto, zaszczytu nie pragnąc, broni zasad wspartych na honorze. Kocham cię całym żarem, który niosłam w piersi przez mrok smutków; dziecinną wiarą wbrew niedoli; miłością, jaką we mnie niegdyś tylko święci budzili - kocham wszystkim, co cieszy i boli, tchem, łzą, uśmiechem, życiem! - A gdy Bóg pozwoli, będę cię nawet mocniej kochała po śmierci.
|