Zaplanowała sobie przyszłość. Widocznie za szybko. Nic nie poszło według jej planu. Była samotna, ba ! a nawet miała złamane serce. Szczęście od dawna nie zapukało do jej drzwi, chyba zgubiło drogę. Za to smutek był jak pasażer na gapę, lecz nie mogła się go pozbyć. Nie widziała już nadziei na to, że kiedys się zakocha. Twierdziła, że jej serce było juz nieuleczalnie złamane. Nie dało się go naprawić. Takie nastwienie jej nie pomagało. W końcu znalazła kogoś kto pomalował jej świat, dodał mu kolorów, wygonił smutek, znalazł szczęście i przyprowadził pod jej drzwi. Tak, uleczył też jej serce. Po prostu ją kochał to jej wystarczało.
|