Byli tu wczoraj, ukradli trochę ironii co
Wałęsała się samotnie na brzegu pucharu
Byli i dziś poprosili jeszcze o kilka uśmiechów
Tak dla równowagi
Oddaliśmy.
Będą zapewnie i jutro
I każdego dnia ich ciche kroki, chrapliwe oddechy będą
Naszą mantrą w tej codzienności
Wiecznie nienasyceni, wewnętrznie rozdarci
Zawsze samotni, wielcy
Nasi bogowie
Ludzie zwyczajni
Bo każdego dnia nieodwracalnie
Szukamy czegoś więcej
|