Wystawiasz swoją piękną, chudą twarz na słońce. Na kościach policzkowych mienią się srebrne drobinki różu. Włosy opadają Ci na twarz, są takie miękkie... Masz ochotę zedrzeć z siebie sukienkę, w końcu nie masz się czego wstydzić, ale nie możesz, przecież zaraz masz spotkanie z klientem... Kiedy zmęczona wracasz do domu, zastajesz w nim jego. Wielkie dłonie oplatają Twoją smukłą talię, a z aksamitnych ust wypływa proste pytanie: Na co masz ochotę? Na wszystko, rzekłabyś. Jesteś ideałem. Ściągasz czarne szpilki i zrzucasz ubrania. Idziesz pod prysznic, przy którym stoi wielkie lustro. Przeglądasz się w nim naga.
Jesteś ideałem.
|