Bardzo Go lubie, jest jedynym i pierwszym mężczyzną, z którym mogłabym porozmawiać na -dosłownie- każy temat, nie muszę się martwić, że wyśmiałby mnie czy źle potraktował. Jest całkiem inny, taki zamknięty w sobie, spokojny, zabawny, szarmancki... Nie zwracałam na Niego uwagi w 'ten' sposób dopóki nie składaliśmy sobie życzeń na święta, kiedy chciałam odejść przytrzymał moją dłoń, żeby mnie zatrzymać i właśnie wtedy moje serce zaczęło walić jak szalone. Wiem, że nic dla Niego nie znacze, jestem tylko śmieszną koleżaneczką ze zwariowanymi pomysłami. Kiedy zakończymy szkołę, nasze drogi się rozejdą i nigdy więcej Go nie zobacze... Mimo że tyle dla mnie znaczy, co ja mówie? 'Tyle'? On jest dla mnie całym światem!
|