Gdy jesteś małym dzieckiem żyjesz bezpieczną chwilą pod skrzydłami rodziców. To oni cię chronią, pilnują i ocierają łzy. Beztrosko zasypiasz, beztrosko budzisz się każdego ranka i beztrosko prosisz o kolejną zabawkę. Gdy dorastasz zaczynasz spekulować o życiu – o jego wadach i zaletach, o tym co dobrze i złe, czego chcesz dotknąć i zasmakować a czego kategorycznie odmówisz już na zawsze będąc świętą. Wydaje Ci się, że jesteś w stanie ułożyć sobie przyszłość i powędrować wyznaczonymi drogami, kurczowo trzymając się zasad. Jednak przychodzi czas, gdy wszystko znika – plany, cele, wyznaczone do tej pory marzenia. Otwierasz oczy i już wiesz, że zbyt dużo przepadło. Na nowo pragniesz czerpać garściami. I niczym naiwne dziecko wierzysz, że wszystko uszyte jest z miękkiego pluszu. A gdy miękki plusz okaże się złudzeniem? A gdy upadniesz? Kto zasłoni Ci oczy przed okrucieństwem, którym rzuca w Ciebie świat?
|