- Lubię, kiedy tak robisz... - Jak? - No, tak, jak przed chwilą. - To znaczy? - Lubię, kiedy przybiegasz do mnie rano w mojej wielkiej koszulce i śnieżnobiałych skarpetkach i pakujesz mi się bezpretensjonalnie do łóżka, kiedy właśnie jestem w środku bardzo interesującego snu z Tobą w roli głównej. Lubię, kiedy wtedy wciskasz nos w moją klatkę piersiową i tak śmiesznie go marszczysz. Po czym zasypiasz. - A Ty już nie? - Nie. - A wiesz, że jakbyś do mnie przyszedł, to bym Cię nie budziła? Wiesz? Wiesz? - I za to Cię kocham.
|