I pewnej nocy, zbudziła sie królewna, zupełnie jakby mieszkała na wieży porośniętej czarnym bluszczem i z uczuciem głaszcząc miniaturowe Mp3 z których płynęła najweselsza melodia, jakiej nie słuchała od tak dawna, zrozumiała, że on zawsze będzie wspomnienie, czarną plamą w jej sercu, lecz jej skrzydła nigdy więcej nie opadną w bezsilności nad portretem w srebnej oprawie. Już go nie kocha.
|