|
Nas nie ma już dawno, nie będzie już nigdy.
Mam blizny, bo parę chwil pokłuło jak igły.
Dziś to tylko parę dni z kalendarza
Do których nie wracamy, no cóż, tak się zdarza
|
|
|
Znalazłem siebie w tym zgiełku prawd
Choć nie raz czułem jak tu stawał w miejscu czas
Nosiłem w sercu nas, Twoją na zdjęciu twarz
Ale dziś to nieważne, bo sens już zgasł.
|
|
|
Chciałbym je rozpuścić i z Tobą uciec gdzieś, więc potrzebuje obok 36 i 6.
Ja biorę głęboki wdech, ale nic to nie daje.
Nie widzę już kolorów, teraz wszystko jest szare.
|
|
|
Wokół tylko cisza i moje wątpliwości,
czy na prawdę już przywykłem do jebanej samotności.
|
|
|
no a whisky już wypiłem, nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój,
moje serce i słowa w Twoich ustach.
|
|
|
Trzymam Cię w ramionach, ale na koniec wypuszczam.
Muzyka przestaje grać, gasną światła, niknął usta.
Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę,
ale puszczam Twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej.
Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania,
więc odwracam się na pięcie, odchodząc bez pożegnania.
|
|
|
Gdzieś poza kontrolą widzę kres, skoro Ciebie nie ma obok,
nie ma łez, nie ma słów które bolą.
Czuję stres a zarazem ukojenie,
bo mimo wszystko wiem, że ja mam czyste sumienie.
A Ty co możesz powiedzieć,
skoro dawno wyszło na jaw kto ciągle udawał,
no a kto się kurwa starał.
|
|
|
sam na sam, tylko ja i ten stan, kiedy wdycham samotność, gdy nie mogę Cię dotknąć.
|
|
|
to myślałem, że damy radę, gdy byliśmy razem.. a co myślą o nas Ci? dla których byliśmy przykładem..
|
|
|
i gubisz się już w tym sam w tym lub sama, gdyby nie to, że nasze plany utonęły w planach..
|
|
|
dziury w sercu szmatą nie zatkasz. ;- )))
|
|
|
|