 |
Możesz być z siebie dumny. Jestem kolejną, która uwierzyła, wiesz? Kolejną, która nabrała się, na kilka 'szczerych' rozmów i ckliwych tekstów. Następną naiwną, ufającą Ci gówniarą, którą zlewasz, bo w końcu "nikt nie jest Ci porzebny", czyż nie? /pierdolisz.
|
|
 |
Uwielbiam dowiadywać się dzień przed sylwestrem, że ostatni wieczór tego roku, który miał być tak kurewsko udany, zostanie zjebany przez chujową atmosferę. /pierdolisz.
|
|
 |
udanego sylwestra Wyluz0wanemu życzy Panamal ! :D . Tylko mnie już od cepów nie wyzywaj, bo w łeb :*
|
|
 |
Całe życie podporządkowałam Tobie, dlatego proszę, nie odchodź. Nie nauczę się znowu żyć sama, bez Twojej obecności. /pierdolisz.
|
|
 |
Kolejnej nocy nie szczędziłam sobie łez, przygryzania warg, wbijania palców w łydki i kurczowego dociskania kolan, do klatki piersiowej. Bolało mnie wszystko, każda myśl która wchodziła na jego temat, zadawała mi jakby kolejny cios. Od dawna nie czułam czegoś tak potwornego, czegoś, co teraz jest codziennością. Żal do samej siebie, żal do niego, żal do własnych uczuć. To wszystko jest powodem mojej autodestrukcji. /pierdolisz.
|
|
 |
Nigdy nie zapomnę wyrazu jego oczu jak odchodził.. /jebnijmiwlep
|
|
 |
Bez niego wszystko dla mnie jest niczym. /jebnijmiwlep
|
|
 |
Chwilowe rozjaśnienie chmurnego nieba. /jebnijmiwlep
|
|
 |
Zawsze lubiłam, jak w pośpiechu całował mnie w policzek przed odejściem. Jak podchodził do mnie, czochrał moje włosy i podnosząc mnie z ławki oznajmiał, że jest gotowy zabrać mnie na kolejny melanż. Jak biliśmy się i przepychaliśmy całą drogę, bo nie chciał przyśpieszyć. Jak obejmował mnie za każdym razem, gdy widział, że chcieli zrobić mi krzywdę. Jak siedział ze mną zamknięty w łazience prawiąc morały. Jak unikał mnie wiedząc, że nie chcę go widzieć i zjawiał się wtedy, gdy go potrzebowałam. Lubiłam w nim wiele rzeczy. Chociaż nie, wtedy ich nie doceniałam, ale teraz mi tego strasznie brakuję. Mimo wszystko, zawsze będzie moim uroczym, starszym braciszkiem. /pierdolisz.
|
|
 |
Wytłumacz mi dlaczego nie wybieramy uczuć? Kochamy osoby, które na tą miłość nie zasługują. Robimy wszystko dla nich, a tak naprawdę nie powinni dostać połowy z tego. Darzymy zaufaniem, którym oni rzucą nam potem prosto w twarz z szyderczym uśmiechem. Wykorzystują, czerpią z nas pokłady energii, wyzyskują na własne potrzeby. Są toksyczni, ale wciąż kochamy, wierząc, że może po prostu się zgubili w tym popapranym życiu i kochają nas, tak mocno jak my ich. /improwizacyjna
|
|
 |
We lost our way,
took this too far,
now I’ll never find the pieces of my heart.
|
|
 |
Pisze do mnie tyle osób, co chwile mruga nowe imię w prawym rogu, ale jednego nie widzę. Nie jestem w stanie wyczytać tam jego imienia. /pierdolisz.
|
|
|
|