 |
|
to żałosne, że żadne z nas nie ma w sobie na tyle odwagi, żeby się odezwać. żadne z nas, nie jest na tyle silne, żeby wydusić z siebie to marne 'przepraszam'. ale uwierz, że ja tak dłużej nie mogę. powoli zaczynam zatracać się w bólu, każdego ranka wstając i pierwsze co robiąc, to spoglądając na telefon, czy nie dostałam przypadkiem wiadomości od Ciebie. proszę, skończmy już tą cholerną grę. zegar tyka kochanie. wygrałeś, zadowolony?
|
|
 |
|
chociaż maskuję swoje prawdziwe uczucia pod stertą uśmiechów od A do Z, to każdego wieczora słyszę w sobie ten rozpaczliwy krzyk. gdybyś tylko mógł go usłyszeć, zrozumiałbyś, jak bardzo Cię potrzebuję.
|
|
 |
|
bo przecież pragniemy najbardziej tego, czego nie możemy mieć.
|
|
 |
|
powiedz mi, dlaczego każda inna, może posiadać Twoją miłość, tylko nie ja? co mają one, czego ja nie posiadam? mógłbyś mi to w końcu do cholery jasnej wytłumaczyć, zanim zrobię coś głupiego, czego obydwoje będziemy żałować.
|
|
 |
|
jestem masochistką. tak jestem. wiem, że już dawno mogłabym o Tobie zapomnieć. znaleźć sobie jakieś inne uzależnienie, do którego miałabym dostęp. ale moje serce mi na to nie pozwala. mimo cierpienia, kocham Cie tak samo jak na początku. i wiesz co Ci jeszcze powiem? przyzwyczaiłam się do tego codziennego bólu, który sprawił, że kocham Cię jeszcze mocniej niż przedtem. może to przez to, że nie mogę Cię mieć, albo przez to, że jestem masochistką. tak, owszem jestem. ale nie obchodzi mnie to.
|
|
 |
|
bądź z nią. pozwalam Ci. stanę z boku, będę się temu wszystkiemu przyglądać czując, jak rozpacz rozdziera mi serce od środka. bądź z nią. ale pamiętaj jedno - żadna nie pokocha Cię tak jak ja kochałam.
|
|
 |
|
każdy człowiek nie potrafi normalnie funkcjonować bez powietrza. niedawno zauważyłam, że to Ty jesteś moim powietrzem. a kiedy odszedłeś, zdałam sobie sprawę, że powoli umieram. z dnia na dzień, jestem coraz bliższa śmierci.
|
|
 |
|
kiedyś mówiłeś mi, że jestem wyjątkowa. teraz powtarzasz, że żałosna, bo nadal Cię kocham. czy mógłbyś się w końcu zdecydować, jaka jestem w Twoich oczach? Twoje częste zmiany humoru i zdania, niezmiernie szarpią moje i tak już dziurawe serce.
|
|
 |
|
zawsze uważałam, że byłeś tym jedynym. jednak Ty uważałeś, że byłam tylko kolejną z Twoich celi, nigdy nie sądząc, że potrafię pokochać jak żadna z nich.
|
|
 |
|
nigdy nie mów, że będziesz kochał wiecznie. takie przypadki to tylko w bajkach, kochanie.
|
|
 |
|
kiedyś widziałam w Twoich tęczówkach radość, gdy wypowiadałeś te dwa magiczne słowa w moim kierunku. teraz, gdy ukradkiem w nie spojrzę, widzę tą chorą satysfakcję z bólu, jaki wyrządzasz mi każdego dnia.
|
|
 |
|
czym tak właściwie jest miłość? bezsilnością. uczuciem, jakim darzysz drugą osobę czując, że mógłbyś zrobić wszystko i posunąć się nawet do najgorszego przestępstwa, jakim jest śmierć.
|
|
|
|