|
już nie pytają co tam, już nie obchodzi ich czy żyję czy może zataczam się gdzieś sama. znikłam, nie ma mnie już tam, w tym świecie, a może to i dobrze, może tak miało być, może miałam zostać sama, ale już nie taka sama jak kiedyś, tylko inna. Inna przyszłość, gorsza teraźniejszość, lepsza - przeszłość zdecydowanie. i może teraz czuję mętlik i chce żeby było inaczej, ale wierzę w poprawę, kurwa wierzę nie może być inaczej./emilsoon
|
|
|
'Mówią mi, Lilka chyba schudłaś, i w ogóle jesteś jakaś smutna. Ale życie to dieta i to wkurwia strasznie, że ten chleb powszedni to nie bułka z masłem. I przełykam porażki i łzy, to mnie zmienia,
może ten syf to trudny do zgryzienia orzech.'
|
|
|
oni myślą, że będę latała z bananem na gębie - jakby nic sie nie stało, robiła co chcą - jak posłuszna marionetka, a niech sobie myślą, lecz żyją w błędzie, nie żyje dla nich lecz dla siebie i bliskich, sory tak zawsze będzie./emilsoon
|
|
|
i wyrwałam się z tego ciągu, wyścigu szczurów na chwilę, choć nie chciałam i tak jakoś mi dziwnie bez niego, choć z nim jeszcze gorzej./emilsoon
|
|
|
to smutne, że zawsze jest 'to coś' co będzie Ci podcinać skrzydła, psuć samopoczucie i burzyć przyszłość. to smutne, że gdy chcesz zacząć od nowa, na drodze stoi ta jedna główna przeszkoda, która demotywuje do działania. to smutne, gdy uświadamiasz sobie, że przez tą jedną złą decyzje musisz teraz cierpieć latami./emilsoon
|
|
|
któregoś dnia znowu będzie jak kiedyś.
|
|
|
I chuj, już się nie martwię. Nie obchodzi mnie jak mnie nazwiesz. [ ol.l ]
|
|
|
tak, jakby wszyscy byli w zmowie [ ol.l ]
|
|
|
nie każda kreska działa przeciwko Tobie, jeszcze zobaczysz, że te potknięcia wyjdą Ci na dobre [ ol.l ]
|
|
|
dla mnie dzisiaj będzie proszek lub gruda [ ol.l ]
|
|
|
tyle dziwek ile latarni w mieście./emilsoon
|
|
|
'Siemano pokolenie zatrute komercją,nie ma jak uderzenie w łeb otwartą ręką.'
|
|
|
|