|
Nie mam ochoty się śmiać, a przecież tak bardzo lubię. Nie mam ochoty rozmawiać i z nikim się widzieć. Nie chcę czytać, oglądać i być. Chcę uciec. Ale to też nie jest proste. Bo jak uciec przed myślami? Idę spać. To pomaga. Ale nie zawsze, i tylko na chwilę. Przykładam głowę do poduszki, zamykam oczy i czekam, aż odlecę. Czekam. Czekam i nic.
|
|
|
Ci ludzie ? Oni są dla mnie ważni , bardzo ale to bardzo ważni. Gdyby nie oni nie byłoby mnie dziś tutaj. Nie mogłabym ich wkurzać , denerwować i ciągle się z nimi kłócić.Nie doprowadzałabym ich do szału i nie wjeżdżałabym im na psychikę ale i nie spędzałabym z nimi tyle wspaniałych chwil , nie odpierdalałabym tyle chorych akcji .Nie melanżowałabym w takim stylu , nie byłabym z nimi gdyby tego potrzebowali i na odwrót , nie byłabym tak cholernie szczęśliwa. Więc dobrze ci radzę zastanów się zanim coś o nich powiesz , zanim zaczniesz robić im jakiekolwiek problemy.Bo oddałabym za nich życie a nawet byłabym zdolna je kogoś pozbawić
|
|
|
kiedyś postawiłam sobie określony cel, który zdawał się być tylko marzeniem - dziś ? nie jest nawet planem. jest rzeczywistością. więc nie mów mi , że marzeń nie da się zrealizować. w większości przypadków wystraczy ruszyć dupę z miejsca i zacząć działać, a nie przyjmować postawę pesymisty i twierdzić , że się nie da - no tak, wiadome , że to najprostsze wyjście. tylko pomyśl, czy nie będzie Ci kiedyś wstyd przed samą sobą, że nie zrealizowałaś marzenia tylko dlatego , że brak Ci było na to chęci ?
|
|
|
był jednym z tych gości, którzy wiedzą czego w życiu chcą. zero alkoholu, dragów, imprez - w życiu postawił na karierę sportową. dzień zajmowała mu szkoła, treningi i Ona - ukochana kobieta. nie liczyło się nic poza tym. w tym co miał znajdował największe szczęście. Jego życie przypominało raj - miał wszystko. do czasu, gdy ukochana zdecydowała , że woli innego. nigdy nie zapomnę widoku jego skrzywionej twarzy, gdy pił kolejnego łyka czystej. nie zapomnę tego jak się staczał - opuszczając treningi, i ładując w żyłę. przegrał życie, choć był już prawie na szczycie. tak łatwo się poddał - On, tak cholernie dobry zawodnik, oddał swój los walkoverem.
|
|
|
Jest takie imię, które noszą setki osób, ale mi kojarzyć się będzie zawsze tylko z jedną osobą
|
|
|
Wiesz, prawdę mówiąc już Cię nie kocham, ale przyznaję, nadal mi się podobasz, nadal wiodę za tobą wzrokiem, nic niestety na to nie poradzę. Jednak muszę czekać, aby całkowicie się ODKOCHAĆ i zapomnieć, co było i iść dalej przed siebie w życiu. Mam wielką nadzieję, że znajdę takiego faceta, jakim ty byłeś kiedyś dla mnie.
|
|
|
i chciałabym żebyś był tym jedynym, z którym kiedyś umrę. i błagam żebyś był tym, z którym zbuduje mój dom. mam nadzieję, że będę mogła Cię kochać cale życie..
|
|
|
podobało mi się to. a nawet powiem więcej, stało się to moim własnym , pieprzonym uzależnieniem, dzięki któremu wstawałam każdego dnia i zmuszałam tyłek do pójścia pod prysznic. to właśnie te kilka minut , sprawiało że byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem. to właśnie te kilka zdań , które stały się moją motywacją. ale nadszedł taki dzień kiedy stanęłam. zatrzymałam się wśród zgiełku na ulicy i spoglądając w niebo , doszło do mnie że ja tak naprawdę nie wiem na czym stoję. że to przecież tak naprawdę niczego nie sugeruję. nie wiem czego oczekuję od Niego , od siebie samej. jednak, podjęłam decyzję. nie wiem czy jest ona dobra czy nie, po prostu muszę się z tym pogodzić. muszę wmawiać sobie że tak jest lepiej, a przeszłość postarać się wymazać niczym złe zdanie w pamiętniku.
|
|
|
Ona jest osobą, z którą w tym samym czasie się śmieję i płaczę. mogę się obrażać na nią dziesięć milionów razy jednego dnia a Ona i tak wie, że za 2 minuty mi przejdzie. Ona jest osobą, która znosi ciągłe gadanie o facetach i moje marudzenie i nawijanie bez najmniejszego sensu. z Nią mogę gadać cały dzień i noc ale i tak się nie nagadamy. czasami zastanawiamy się, czy nie jesteśmy zaginionymi siostrami w dzieciństwie, gdyż tak cholernie dużo nas łączy. pomimo, że kłócimy i wyzywamy się tak często to uwielbiam ją i mogę szczerze powiedzieć, jest dla mnie jak siostra.
|
|
|
Cały czas udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Uśmiechała się, żartowała. Sprawiała wrażenie osoby cieszącej się życiem, niemającej żadnych problemów. Ale, kiedy przekraczała próg swojego pokoju jej oczy napełniały się łzami. Siadała w koncie zaciskając pięści i zagryzając wargi. Stale powtarzała sobie w myślach " Ogarnij się dziewczyno ! Z frajera ideału nie zrobisz "
|
|
|
poczuła uderzenie. zachwiała się. uderzenie powtórzyło się z większą siła. upadła na chodnik. czuła potworny ból. przed oczami zrobiło się ciemno. wieczorny spacer przerodził się w chwilę grozy. bała się, potwornie się bała. w pewnym momencie przestała się ruszać, nie miała na to siły. czuła każdą cząstkę ciała. kiedy było już po wszystkim, zaczęło padać, krople deszczu spadały na jej ciało obmywając ją z krwi. leżała tak i czekała na pomoc. w pobliżu niej zapadła cisza. tylko ze słuchawek podłączonych do telefonu wydobywała się jej ulubiona melodia.
|
|
|
stała naprzeciwko niego. przez załzawione oczy widziała jak osuwa się po ścianie tracąc przytomność. rękawem bluzy przetarła błękitne tęczówki rozmazując staranny makijaż. wszędzie wokół niego waliły się strzykawki i biały rozsypany proszek, który był nawet gdzieniegdzie jeszcze na jego nosie. przykucnęła przy nim i zmierzyła puls. nie mogła go wyczuć. łudziła się nadzieją że to ona robi coś źle, że źle przykłada swoją drobną rączkę. aż w końcu przyłożyła swoją głowę do jego klatki piersiowej. nie biło.. nie czuła go. ucichło. serce nie wybijało już tego rytmu, który znała na pamięć. kładąc się obok niego podwinęła rękaw. mieniącą się igłę w blasku księżyca wbiła sobie prosto w żyłę. czuła jak odpływa.. jak odchodzi w nicość. kiedy w końcu jej maleńkie, poranione serce przestało bić. dokładnie tak jak kilka minut jego jej kąciki ust delikatnie uniosły się do góry. przecież nie można żyć bez tlenu. musiała to zrobić. inaczej i tak by umarła.
|
|
|
|